Jeden z najniższych, ale przy tym najzabawniejszych aktorów komediowych w historii amerykańskiego kina. Danny DeVito – bo o nim mowa – zasłużył sobie na status legendy dużego ekranu. I mniejszego też, bo jego popisowa kreacja w sitcomie „U nas w Filadelfii” (więcej o nim za chwilę) przyniosła mu nominacje do statuetek IGN czy Satelita. Ma zaledwie 147 cm wzrostu oraz pokłady komediowego talentu, które – może się wydawać – trudno się w nim mieszczą.
DeVito ma na koncie jedną nominację do Oscara – choć trudno w to uwierzyć nie za rolę aktorską, a za produkcję dramatu społecznego „Erin Brokovich” (2000) z Julią Roberts.
Danny DeVito Najlepsze filmy i seriale w karierze gwiazdora
„Tajemnicze Los Angeles” (1997)
— Trzech policjantów o bardzo odmiennych charakterach łączy siły przeciw skorumpowanym funkcjonariuszom. Akcja tego oscarowego kryminału rozgrywa się w Los Angeles lat 50. (zarys fabuły – Netflix)
W „Tajemnicach Los Angeles” Danny DeVito partneruje takim sławom jak Guy Pearce, Kevin Spacey czy Russell Crowe. Obraz ten to wspaniały powrót do przeszłości i współczesna wariacja na temat kina noir. DeVito zagrał drugoplanową rolę, pojawiając się jako Sid Hudgens – przebiegły wydawca tabloidowego czasopisma „Hush-Hush”, o wzlotach i upadkach gwiazd Hollywood. Rola jest dowcipna, zawadiacka, odegrana z typową tylko Danny’emu charyzmą. Po prostu pamiętna – a warto zaznaczyć, że „Tajemnice Los Angeles” to film, w którym pojedynek na aktorstwo stoczyli przede wszystkim Pearce z Crowe’em.
Kreacja przyniosła DeVito nominację do Nagrody Gildii Aktorów Ekranowych.
„U nas w Filadelfii” (2005–)
Nie mogło być inaczej – „U nas w Filadelfii” musiało znaleźć się w tym notowaniu. Sitcom nadawany jest począwszy od 2005 roku (to jeden z rekordów amerykańskiej telewizji) i trudno oprzeć się wrażeniu, że jednym z powodów dla takiego sukcesu jest obecność Danny’ego DeVito na pokładzie. Gwiazdor pojawia się w „It’s Always Sunny in Philadelphia” jako Frank Reynolds – ojciec Dee i Dennisa, a także właściciel pubu Paddy’s. Po raz pierwszy poznajemy go w sezonie drugim, jako byłego bogacza, który postanawia „żyć naprawdę” i zaczyna zadawać się z gangiem obdartusów – głównych bohaterów. Frank odpowiada za najgorsze (w domyśle: najlepsze!) przekręty ekipy i wyróżnia się młodzieńczą energią i werwą – pomimo zaawansowanego wieku.
Widzowie pokochali tę postać; dziś trudno sobie wyobrazić ekipę z Filadelfii bez udziału DeVito.
„Powrót Batmana” (1992)
W „Powrocie Batmana” DeVito tworzy jedną z najbardziej rozpoznawalnych i pamiętnych postaci w serii. Gra złowieszczego Pingwina – wroga Człowieka-Nietoperza, terroryzującego ludność Gotham City. DeVito spędził długie godziny w fotelu charakteryzatora, przechodząc metamorfozę na planie. Rola jest ikonicza; nie przebił jej potem nawet Colin Farrell, grający nowe wcielenie Pingwina. Sam „Powrót Batmana” niektórzy uznali za odrobinę zbyt mroczny (nic w tym dziwnego, skoro reżyserem jest Tim Burton), ale jedno trzeba przyznać – Danny DeVito został perfekcyjnie wybrany do swojej roli.
Występ przyniósł aktorowi nominacje do Saturna i statuetki MTV.
Danny DeVito Najlepsze role w dorobku uznanego aktora
„Bliźniacy” (1988)
Jeden z nich mierzy tyle, co średniego wzrostu trzecioklasista; drugi w obwodzie bicepsu ma niewiele mniej centymetrów. Danny DeVito i Arnold Schwarzenegger nie są do siebie podobni i na tym polega cały dowcip – w filmie „Bliźniacy” (tak, zgadliście) grają bliźniaków, bardzo jednak od siebie różnych. Julius i Vincent Benedictowie to dziś już kultowe postacie w kanonie amerykańskiej komedii. Pierwszy jest naiwnym, choć czarującym mięśniakiem, drugi – to cwaniak i drobny oszust, mający kłopoty z mafią. DeVito „wygryza” Schwarzeneggera pod względem komediowego timingu, ale obaj tworzą zgrany duet.
Ponoć wkrótce ma powstać sequel tej lubianej komedii – film „Triplets”, gdzie dawnemu duetowi partnerował będzie… Tracy Morgan.
„Lot nad kukułczym gniazdem” (1975)
Danny DeVito znany jest z licznych ról w komediach, ale ma też dryg do ról dramatycznych. Dowiódł tego w filmie „Lot nad kukułczym gniazdem” z 1975 roku, w którym zagrał też Jack Nicholson. Była to jedna z pierwszych ról filmowych w karierze DeVito, choć tę samą postać stworzył wcześniej w musicalu off-broadwayowskim. DeVito został obsadzony w adaptacji przez swojego wieloletniego przyjaciela, aktora Michaela Douglasa (który „Lot…” wyprodukował). Krytycy docenili jego kreację pacjenta szpitala psychiatrycznego, a sam obraz zdobył łącznie pięć Oscarów.