W połowie października w polskich kinach ukazał się dramat historyczny „Ostatni pojedynek”. Film, który kosztował blisko 100 mln dolarów, zarobił jedynie 28 mln, ponosząc katastrofalną klapę komercyjną. Reżyser Ridley Scott winą za taki stan rzeczy obarcza… milenialsów.
Ostatni pojedynek Box-office – komercyjna katastrofa
„Ostatni pojedynek” wszedł na ekrany kin wkrótce po premierze na festiwalu w Zurychu. 13 października zadebiutował we Francji i Egipcie, a 15 października – w Polsce, USA czy Wielkiej Brytanii. Pomimo trwającej pandemii obraz wprowadzono do kin w bardzo szerokiej dystrybucji. Niestety, nie został on przebojem box-office’u.
Nie pomogły znane nazwiska: Ridley Scott za kamerą, Ben Affleck, Adam Driver i Matt Damon przed nią. Produkcja „Ostatniego pojedynku” wyniosła studio około 100 mln dolarów, a finalnie film zarobił w światowych kinach mniej niż jedną trzecią z tego – 28,1 mln USD.
W Ameryce Północnej dramat historyczny miał, wedle szacunków, przynieść 10 mln USD w weekend premierowy. Przyniósł dużo mniej, bo 4,8 mln i zajął piąte miejsce w notowaniu box-office’u. To był najgorszy start dla jakiegokolwiek filmu reżyserowanego przez Ridleya Scotta.
Na arenie międzynarodowej było równie kiepsko: w długiej i szerokiej Rosji „Ostatni pojedynek” zainkasował wyłącznie 1 mln dolarów, a w Hongkongu… 214 849 USD. W Niemczech zgarnął 631 tys. USD, a np. ostatni film o przygodach Jamesa Bonda zarobił tu 72,5 mln. W Polsce „Ostatni pojedynek” również nie rozgrzał widzów do czerwoności: ostatnie raporty box-office’owe mówią, że zainkasował w naszym kraju 208 526 dolarów, czyli około 870 tys. złotych.
Ridley Scott Milenialsi są odpowiedzialni za klapę finansową „The Last Duel”
Według Ridleya Scotta takiej sytuacji winni są… milenialsi. Reżyser uczestniczył w podcaście Marca Marona, gdzie powiedział:
— Szefowie (z Disneya – przyp.) pokochali ten film. Winni są widzowie – osoby, które wychowały się z telefonem w garści. Milenialsi nie chcą nauczyć się niczego, chyba że dowiedzą się tego z ekranu swojego smartfona. (…) Nie da się zwyciężać za każdym razem. Nigdy nie żałowałem żadnej decyzji, jaką podjąłem w sprawie swoich filmów. Wcześnie na etapie swojej kariery dowiedziałem się, że należy być swoim własnym krytykiem.
„Ostatni pojedynek” dzieje się w czternastowiecznej Europie i opowiada o ostatniej usankcjonowanej bitwie w dziejach Francji. Następny film Ridleya Scotta, „Dom Gucci”, zadebiutuje w kinach już 26 listopada.