Aktorka charakterystyczna Jennifer Tilly powraca do swojej ikonicznej roli: w serialu “Chucky” Dona Manciniego wystąpiła jako nieobliczalna Tiffany Valentine. W niedawnym wywiadzie 63-latka przyznała, że uwielbia tę postać i przeżywa dzięki niej drugą młodość.
Chucky Jennifer Tilly w kolejnym rozdziale kultowej serii
Tilly przyznała, że w ciągu ostatnich lat filmowcy składali jej głównie ageistowskie propozycje ról. Często zapraszana jest do współpracy przez reżyserów, którzy chcą obsadzić ją jako “babcię” – nie kobietę po sześćdziesiątce z krwi i kości. A na to nominowana do Oscara 63-latka się nie godzi.
Na szczęście Tilly zawsze może liczyć na wsparcie ze strony Dona Manciniego – twórcy franczyzy o Chuckym. Prywatnie jest jej przyjacielem i wielokrotnie współpracowali przy filmach. Niedawno Mancini zaprosił Tilly na plan swojego nowego serialu powstałego dla telewizji SYFY. W małoekranowym “Chuckym” aktorka powraca jako zabójcza Tiffany Valentine.
Podczas tegorocznego ComicConu Jennifer Tilly opowiedziała co nieco o swojej roli w serialu “Chucky”:
— Całuję się z mężczyznami i kobietami. Ostro dokuczam małym dzieciom. Raz na jakiś czas kogoś zabiję. Świecę dekoltem przed kamerą, noszę blisko 13-centymetrowe szpile. Ja naprawdę kocham swoje życie.
Wciąż czekamy na premierę odcinka serialu z udziałem Jennifer Tilly. Pojawienie się aktorki w “Chuckym” to “święto”, na które czekają wszyscy fani serii. Nie wiadomo, w ilu właściwie epizodach wystąpiła Tilly.
Serial, który wciąż nie doczekał się emisji w Polsce, opowiada o nastoletnim, osieroconym Jake’u (Zackary Arthur). Chłopak zamieszkuje z bogatym wujem i próbuje zapomnieć o życiu z toksycznym ojcem. Na wyprzedaży garażowej trafia na wyjątkową lalkę – Chucky’ego. Biorąc ją do domu, nie wie, że pakuje się w niezłe kłopoty. Wkrótce chłopak znajdzie się w samym centrum morderczej intrygi.