Arnold Schwarzenegger i Sylvester Stallone. Dwaj najbardziej ikoniczni aktorzy lat osiemdziesiątych – na pewno, jeśli chodzi o ociekające testosteronem kino akcji. Gwiazdorzy serii “Rambo” i “Terminator” dziś są, oczywiście, przyjaciółmi, ale kiedyś byli dla siebie rywalami, a ich filmy konkurowały w notowaniach box-office’u. Sly postanowił odnieść się do tego tematu.
Sylvester Stallone wypowiada się na temat dawnego konfliktu ze Schwarzeneggerem
W ostatnim wywiadzie dla “Forbesa” Sylvester Stallone odniósł się do tematu Arnolda Schwarzeneggera i łączącej ich przyjaźni – a kiedyś wzajemnej niechęci. Oto co powiedział:
— Nie lubiliśmy się niezmiernie. Byliśmy… To może zabrzmieć, jakbym był próżny, ale byliśmy pionierami dla tego gatunku (kina akcji – przyp.). Od lat osiemdziesiątych nie udało się tego powtórzyć. Pojawiła się rywalizacja. Arnold ma ją we krwi, lubi konkurować; ja zresztą też. To nawet nam pomogło, chociaż poza planem zdjęciowym też ze sobą rywalizowaliśmy. Czasami to nie była zdrowa relacja, ale ostatecznie zostaliśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi.
Panowie nie przepadali za sobą u szczytu kariery, ale z biegiem lat zdołali zakopać topór wojenny. W 2010 roku ukazał się nawet wspólny film z ich udziałem – mowa o pierwszej odsłonie serii “Niezniszczalni” (później zagrali jeszcze w dwóch częściach; w przyszłym roku zobaczymy “czwórkę”). Najwięcej czasu ekranowego Schwarzenegger i Stallone dostali jednak w filmie sensacyjnym “Plan ucieczki” z 2013 roku, który inspirowany był właśnie kinem lat osiemdziesiątych.
“Niezniszczalni 4” zaliczą swoją premierę we wrześniu przyszłego roku. Film skupi się na wątku Lee Christmasa (Jason Statham), Stallone powraca w mniejszej roli, a Schwarzenegger w ogóle nie wystąpił w tej części. Gwiazdor pojawił się jednak w sequelu kultowego “Kung Fury”, który być może zobaczymy jeszcze przed końcem roku.
Filmografię Stallone’a zamyka serial kryminalno-gangsterski “Tulsa King”.
