Jack Nicholson jako aktor debiutował pod koniec lat 50., a w 1960 r. zwrócił na siebie uwagę w kultowym filmie grozy Rogera Cormana “Sklepik z horrorami”. Później kojarzony był już z dużo ambitniejszymi produkcjami – jego dorobek zasilają tak wybitne tytuły jak “Easy Rider”, “Ostatnie zadanie”, “Chinatown” Polańskiego, “Infiltracja” Martina Scorsese. Jakie role stworzone na ekranie przez Nicholsona uchodzą za najlepsze? Odpowiedź znajdziecie poniżej.
Jack Nicholson Najlepsze filmy z udziałem legendarnego aktora
“Lśnienie” (1980)
Jeden z najlepszych horrorów w historii kinematografii, film, do którego wracać można po wielokroć. Jack Nicholson i partnerująca mu przed kamerą Shelley Duvall tworzą wybitne kreacje, grając małżeństwo, które zamieszkuje w odludnym hotelu na czas srogiej zimy. On jest pisarzem i powoli zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością, ona próbuje utrzymać rodzinę przy sobie – choć mężczyzna zaczyna odcinać się od najbliższych. Kiedy wreszcie chwyci siekierę w dłoń, nie będzie już ratunku.
“Lśnienie” nie rozpaliło krytyków do czerwoności, kiedy wyszło w kinach na początku lat 80. i zyskało drugie życie dopiero parę dekad później. Jednak rolę Jacka Nicholsona od samego początku uważano za wybitną. Aktor zrezygnował na planie z jakichkolwiek hamulców, dał się ponieść artystycznym impulsom i śmiało można powiedzieć, że “odleciał” razem ze swoim szalonym bohaterem. Jeśli mielibyśmy wyłonić jedną tylko, najbardziej przerażającą kreację aktorską w historii kina, byłaby to rola Nicholsona w “Lśnieniu” właśnie. Niech uzasadnieniem dlaczego będzie poniższa scena – obłęd w oczach gwiazdora jest niepodrabialny, mówi sam za siebie.
Czytaj też: Ben Stiller chwyci za siekierę. Aktor zagra Jacka Torrance’a ze “Lśnienia”
“Lot nad kukułczym gniazdem” (1975)
Odwieczny dylemat kinomanów: która kreacja Nicholsona jest lepsza – Jack Torrance w “Lśnieniu” czy Randle McMurphy w “Locie nad kukułczym gniazdem”? Oba filmy stanowią adaptacje książek – pierwszy to ekranizacja prozy Stephena Kinga, a drugi jest filmową wersją powieści Kena Keseya.
W literackim oryginale “Lotu…” podjęto ciężki temat szpitali psychiatrycznych doby lat 60., terapii elektrowstrząsowej oraz lobotomii, a także opłakanych skutków tych “zabiegów”. Filmowa adaptacja w reżyserii Miloša Formana była jednym z tych tytułów, za sprawą których Nicholson wybił się jako aktor i szybko osiadł na szczycie aktorskiego Olimpu. Rolę uznano za wybitną, przyniosła ona gwiazdorowi pierwszego Oscara w jego karierze (po czterech wcześniejszych nominacjach, m.in. za “Easy Ridera”).
“Lepiej być nie może” (1997)
“Lot nad kukułczym gniazdem” to trudny w odbiorze, chwilami wręcz bolesny dramat, ale na kolejnym rewelacyjnym filmie z dorobku Nicholsona można nieźle się uśmiać. Mowa o komedii obyczajowej “Lepiej być nie może”, w które aktorowi towarzyszą Helen Hunt i Greg Kinnear. Nicholson wciela się tu w Melvina Udalla – nowojorskiego powieściopisarza cierpiącego na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne.
Udall to typ, któremu lepiej nie wejść w drogę; facet, który obraża przechodniów dla frajdy. Jest zgorzkniały i samotny, toleruje tylko ulubioną kelnerkę w sąsiednim barze. Kiedy ta rzuca pracę, by zająć się ciężko chorym synkiem, Melvin postanawia jej pomóc. Czy to możliwe, że ktoś taki jak on przejawia ludzkie odruchy?
Nicholson znów wraca do roli zaburzonego psychicznie indywiduum – z takich ról przecież słynie. Tworzy kreację zwycięską, za sprawą bystrych dialogów i swojego wrodzonego ekscentryzmu. Sam film pozostaje jednym z najlepiej zarabiających w karierze aktora (w kinach zgarnął ponad 314 mln dolarów, co było wielkim sukcesem jak na tragikomedię z 1997 roku).
“Batman” (1989)
Zdania, czy lepszym filmowym Jokerem okazał się Health Ledger, Joaquin Phoenix czy właśnie Jack Nicholson mogą być podzielone, ale nikt nie zaprzeczy, że występ tego ostatniego w filmie Tima Burtona z 1989 r. jest wybitny. Aktor błyszczy na drugim planie, przyćmiewając główną gwiazdę – Michaela Keatona. Kradnie show ekipie sprzed nosa, czego przypieczętowaniem była nominacja do Złotego Globu.
Ciekawostki: w bitwie o tę rolę Jack Nicholson pokonał m.in. Tima Curry’ego, Davida Bowie’ego, Robina Williamsa, Jamesa Woods i Raya Liottę. Aktorowi zapłacono za występ “tylko” 6 mln dolarów, ale w zamian za to podpisał on kontrakt na czerpanie zysków z dystrybucji filmu, jak i produktów pochodnych (np. zabawek). CNN podaje, że w ten sposób sprytny gwiazdor zarobił finalnie… 90 mln USD na współpracy z Burtonem.
“Czarownice z Eastwick” (1987)
W komedii fantasy od George’a Millera (twórcy “Mad Maxa”) Nicholson pojawia się jako Daryl Van Horne – wcielenie samego Diabła, miłośnik perwersji, chaosu, zniszczenia i… pięknych kobiet. W filmie Daryl uwodzi trzy urodziwe czarownice, które za jego sprawą odkrywają swoje moce. Miłosna intryga zagęszcza się z minuty na minutę, ale szybko okazuje się, że Van Horne to typ spod ciemnej gwiazdy i ktoś bardzo niebezpieczny.
Rolę aktora nagrodziły stowarzyszenia krytyków w Nowym Jorku i Los Angeles; kreację wyróżniono też statuetką Saturna.