Jednym z dobrze ocenionych aspektów filmu “Spider-Man: Bez drogi do domu” była gra aktorska. Chwaleni byli właściwie wszyscy aktorzy, zwłaszcza Willem Dafoe, grający Zielonego Goblina (szalonego naukowca i antybohatera). Krytycy uznali, że gwiazdor potrafił zabawić się swoją rolą i wyszło z tego coś niesamowitego – doszło do wyjątkowej, ekranowej transformacji. Co o występie Dafoe mówią jego koledzy z planu?
Willem Dafoe jako Zielony Goblin – strach się bać?
W sieci ukazał się klip, na który składają się rozmowy z obsadą ostatniego “Spider-Mana”. O rolę Dafoe zapytano Toma Hollanda i Andrew Garfielda, a także odtwórcę postaci Maxa Dillona – Jamiego Foxxa.
Foxx przyznał, że oglądanie Willema Dafoe, który na planie zdjęciowym dosłownie staje się Zielonym Goblinem, było niesamowitym doświadczeniem. Aktor dodaje: “To było prawdziwe, zapomniałem na chwilę, że jestem bohaterem filmu. Chciałem przynieść popcorn, podziwiać go i powiedzieć: ‘ten drań jest naprawdę dobry w tym, co robi'”.
“Willem nie przejmuje się niczym i nikim, myśli sobie: ‘zrobię to po swojemu’. Jest zupełnie wolny jako aktor. Tego mu zazdroszczę” – powiedział Andrew Garfield.
Z kolei Tom Holland tak wypowiedział się o Dafoe: “To było jedno z najbardziej surrealistycznych doświadczeń w moim życiu. Kiedy Willem staje się Goblinem, jest przerażający. Podczas prób do zdjęć rozbrajał nas swoim chichotem, mówił, że nie znosi Petera Parkera. Kiedy kręciliśmy scenę walki, poczułem, że znów staję się pięciolatkiem. [To było niesamowite], obejrzeć go w gotowym filmie.”
“Spider-Man: Bez drogi do domu” to jeden z największych hitów box-office’owych ostatnich miesięcy. Film zgarnął dotąd 1,9 mld dolarów. Od grudnia utrzymuje się w czołowej dziesiątce notowania najchętniej oglądanych filmów kinowych w USA.