“Gliniarz z Beverly Hills 4” nareszcie może dojść do skutku. Kontynuacja komediowego hitu z Eddie’em Murphym w roli tytułowej będzie nadchodzącym projektem platformy streamingowej Netflix.
Gliniarz z Beverly Hills 4 Netflix przygotuje sequel komediowego przeboju
Kalifornijska Komisja Filmowa przyznała ulgi podatkowe licznym filmom i serialom: znajdują się wśród nich nowy projekt Jasona Bluma “Home”, disnejowskie widowisko “The Three Joaquins” oraz kilka przedsięwzięć Netfliksa – m.in. “Gliniarz z Beverly Hills 4”.
Nowa odsłona kultowej serii, w której grał Eddie Murphy, otrzymała od Komisji kwotę w wysokości 16,1 mln dolarów na realizację. Komedia od lat była ogłaszana, ale nigdy nie udało się jej nakręcić. Po raz pierwszy o sequelu wspomniano w połowie lat 90. – miał wtedy powstać dzięki wytwórni Murphy’ego. Następnie wiązano z nim takie nazwiska, jak Lorenzo di Bonaventura, Brett Ratner oraz Adil El Arbi i Bilall Fallah.
Teraz wiadomo, że kontynuacja powstanie dla serwisu Netflix. Projekt otrzymał ulgę podatkową już w sierpniu 2021 roku, ale – jak podaje “Variety” – “nie dało się z niej skorzystać”. Przy kolejnym podejściu gigant VOD “zaklepał” sobie nie tylko “Gliniarza z Beverly Hills 4”, ale też thriller science-fiction “Atlas”, z Jennifer Lopez w roli głównej.
Czwarty “Gliniarz…” osadzony będzie w Kalifornii – wcześniej pojawiały się plotki, że akcja ma toczyć się… w Detroit.
Ostatnia odsłona serii (“Gliniarz z Beverly Hills III”) miała premierę w 1994 i zebrała bardzo negatywne recenzje krytyków. Sequel został umieszczony na liście najgorszych filmów roku przez takie czasopisma, jak “The San Diego Union-Tribune”, “Rocky Mountain News” czy “The Spokesman-Review”.