Już w najbliższy piątek, 24 czerwca na ekranach polskich kin zadebiutuje film “Elvis”, o życiu legendy rock and rolla. Rolę główną odegrał Austin Butler, a reżyserią zajął się Baz Luhrmann – twórca m.in. musicalu “Moulin Rouge!”. Filmowiec wyjawił, że pierwotnie jego dramat biograficzny o Presleyu trwał aż… cztery godziny.
Elvis Film o ikonie rock and rolla miał trwać aż 4 godziny
W rozmowie z serwisem RadioTimes.com Baz Luhrmann wyjawił, że przygotował wersję reżyserską filmu “Elvis”, której czas trwania wynosi aż cztery pełne godziny. Tak długi nie był nawet epicki dramat “Przeminęło z wiatrem”, który liczył sobie 3 godz. i 46 minut. Pochodzący z Australii Luhrmann wyjaśnił, że na wydanie czterogodzinnej wersji “Elvisa” nie zgodził się dystrybutor – Warner Bros. To oczywiste, że tak długa kopia mogłaby zniechęcić widzów do seansu.
Warner zarządzał, by “Elvis” został skrócony do 2,5 godziny. Finalnie film trwa 159 minut. Na razie nie wiadomo, jakie sceny wycięto z filmu i czy zostaną one pokazane na przykład na wydaniu DVD/Blu-ray. Luhrmann powiedział:
– Nakręciliśmy dużo więcej scen (niż to, co zobaczycie w kinach – przyp.). Powstało dużo materiału poświęconego związkowi Elvisa z członkami zespołu, wycięto trochę scen z Tomem Hanksem. To samo tyczy się relacji z Dixie.
Luhrmann dodał, że w filmie chciał przedstawić Elvisa Presleya jako kogoś, kto “ma potężną dziurę w sercu i bezustannie poszukuje miłości”, a znajduje ją “tylko na scenie – nigdzie indziej”.
Wspomniany wyżej Tom Hanks pojawia się w filmie jako “Pułkownik” Thomas Andrew Parker – manager Presleya. Gwiazdorską obsadę zasilają ponadto: Richard Roxburgh, Luke Bracey, Helen Thomson, Natasha Bassett, Dacre Montgomery, Leon Ford, Nicholas Bell, Olivia DeJonge i Kodi Smit-McPhee. DeJonge zagrała Priscillę Presley.
