Minął miesiąc od głośnego wypadku, do jakiego doszło na planie zdjęciowym westernu „Rust”, z udziałem Aleca Baldwina. Przypomnijmy: aktor postrzelił operatorkę zdjęć Halynę Hutchins, która w wyniku obrażeń poniosła śmierć. Na planie nie przestrzegano protokołów bezpieczeństwa. Do sprawy swojego starszego brata odniósł się 61-letni Daniel Baldwin.
Daniel Baldwin o sprawie Aleca
Aktor Daniel Baldwin (znany m.in. z serialu „Wydział zabójstw Baltimore” oraz horroru „Wampiry” Johna Carpentera) wziął udział w programie „The Domenick Nati Show”, gdzie postanowił podjąć kontrowersyjny temat. Powiedział, że Alec nie jest winny tragicznemu wypadkowi i powinien zostać zostawiony w spokoju.
Daniel dodaje, że to nie aktor powinien kontrolować, czy broń, z której będzie korzystał na planie zdjęciowym, jest zabezpieczona. Uznał, że to zadanie należało do asystenta reżysera – Dave’a Hallsa. To on wręczył Alecowi pistolet, z którego później zastrzelono Hutchins – takie informacje przekazują choćby “NBC News” czy “Yahoo! News”. Daniel Baldwin powiedział:
— Pamiętajcie: aktor to zawodowy idiota. Jest na planie po to, by grać rolę. Duża liczba protokołów, o których usłyszała opinia publiczna, uniewinnia Aleca i powoduje, że nie jest on odpowiedzialny za to, do czego doszło…
Daniel Baldwin bierze brata w obronę
Według Daniela Baldwina wina za całe zajście leży po stronie Dave’a Hallsa, który był odpowiedzialny za zabezpieczenie broni. Ponoć Alec miał otrzymać od niego rekwizyt i oddać z niego „pusty”, testowy strzał, który nikomu nie wyrządziłby krzywdy – a, jak wiadomo, nie doszło do tego.
Młodszy Baldwin wierzy ponadto, że jego brat padł obiektem ostrej krytyki z powodu swojego kontrowersyjnego zachowania i z pobudek politycznych. W ostatnich latach Alec Baldwin wsławił się, parodiując Donalda Trumpa w programie telewizyjnym „Saturday Night Live”.
Daniel Baldwin zdradził też, że Alec „bardzo lubił” Halynę Hutchins i mocno przeżywa jej śmierć.
